|
|
Izabela Fietkiewicz-Paszek, Próby wyjścia
Próby wyjścia na przeciw obrazom stały się próbami wyjścia z zaklętego kręgu ograniczeń poezji i malarstwa. Jak się wydaje, z tych ograniczeń nigdy wyzwolić się nie da. A jednak próby takie, jak te, chociaż na chwilę unieważniają stateczny bezwład schematów, uwalniając energię krążącą w dziwnym niedopowiedzeniu-niedomalowaniu na pograniczu sztuk.(…)
galeria obrazów może stać się pretekstem do wykreowania galerii przelotnych
stanów godnych wiersza, czyli ponownego, zrekapitulowanego obrazu. Tyle tylko
że ten obraz poddać się musi regułom składni i zasobom słownika. To tak jakby
ktoś z patyczków chciał ułożyć zarysy twarzy Mony Lisy. Tymi patyczkami są słowa. Ale przecież patyczki
wstawione do wody wypuszczają nieraz listki. Dzieje się tak przy szczęśliwym
spotkaniu doznania i kontemplacji z odpowiednim słowem i zdaniem, a odnoszę
wrażenie, że w niektórych utworach tego zbiorku do czegoś takiego doszło. (…) namalowane
wypełniło się napisanym, a napisane nie tyle uniosło namalowane, co pociągnęło je w głąb. (…) próby wyjścia na
przeciw obrazom stały się próbami wyjścia z zaklętego kręgu ograniczeń poezji i
malarstwa. Jak się wydaje, z tych ograniczeń nigdy wyzwolić się nie da. A
jednak próby takie, jak te, chociaż na chwilę unieważniają stateczny bezwład
schematów, uwalniając energię krążącą w dziwnym niedopowiedzeniu-niedomalowaniu
na pograniczu sztuk.
[ ze wstępu Karola Maliszewskiego, Splot światów, próby ze słów]
|