|
|
recenzje książki Aleksandry Słowik "Kolejność stron".
- Bogdan Zdanowicz, artykł ukazał się w sZFIe, nr 43/2012
link
- Aleksandra Słowik "Kolejność stron",
Zaułek Wydawniczy POMYŁKA, Szczecin 2011, str. 56
W maju ubiegłego roku omówiliśmy udany debiut poetycki Aleksandry Słowik Jednoczęściowy wierzchni strój kobiecy
(2010), opublikowany przez szczeciński Zaułek Wydawniczy POMYŁKA.
Urodzona w Gdańsku poetka, z wykształcenia ekonomistka, obecnie mieszka w
Poznaniu. Wczesne wiersze i prozę drukowała w pierwszej połowie lat 90.
w miesięczniku "Powściągliwość i Praca". Autorka książki o
franciszkaninie, Krajowym Duszpasterzu Niewidomych Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu – o. Bruno Zygmunt Pawłowicz [1942-1987] (1995). Tłumaczka kilku książek z j. angielskiego, m.in. - Ralph M. Wittgen SVD Ren wpada do Tybru. Historia Soboru Watykańskiego II (2001). A kilka miesięcy temu ukazał się drugi tomik poetycki Kolejność stron.
Przyglądając się debiutanckiemu zbiorowi A. Słowik Jednoczęściowy wierzchni strój kobiecy
pozwoliłam sobie między innymi zauważyć, iż mamy do czynienia z poezją o
rozwiniętym zmyśle obserwacji, potrafiącą doprecyzowywać stany ducha i
ciała, a jednocześnie sięgającą po niebanalne skojarzenia i gry
językowe. Podkreślałam też liryzm i ciepło prezentowanych strof. W
zasadzie teraz, po lekturze Kolejności stron, tę opinię mogłabym powtórzyć. Dodając do tego kilka uwag.
Wszechświat śpiewa do wnętrza - powiada poetka w utworze "Japońskie ścianki działowe", dopowiadając w wierszu "Współrzędne": Znam
ciemne, wczesne gwiazdy schowane w wieczorze/ (...) i ludzi - zanim
przejdą ponad jonosferę,/ by tam zliczać atomy, ustawić je w szereg,/
oznaczyć swą cezurę - sarkofag z ołowiu. To wizje z perspektywy ogólnej, ponadziemskiej i kosmicznej, które sąsiadują (współgrając) w utworach A. Słowik
z namacalnym konkretem szczegółów dnia codziennego. Rzeczy "wysokie"
mieszaja się tu z "niskimi", intymne z antynomiami tychże. Tak ułożone
traktowanie wszelkich dostrzeganych (i przeczuwanych) rzeczywistości
"premiuje" w naturalny sposób filozoficzne podejście do życia.
Jak "spokojnie", z samowłasnym stoicyzmem układają się te wiersze -
warto przyjrzeć się ich pulsacji, nienatrętnym i prostym obrazom. Choćby
w charakterystycznym dla poezjowania utworze A. Słowik, nacechowanym dojrzałością refleksji, "(Odpłynęliśmy łodziami...)": Odpłynęliśmy
łodziami/ na miejsca pustynne// czy dla mnie ta wielka samotność//
przedsmak jesini/ zapach jej mgieł/ pustego domu/ w którym mieszkają
książki/ i wiersze// próbuję układać zdarzenia/ niepotrzebnie/ przecież
zawsze myliłam strony/ parzyste nieparzyste// liczę// i zasypiam/ śni mi
się kościół/ ubrany przy suficie w welony/ są jak żagle na wietrze//
płynę// ktoś zapala lampkę w konfesjonale/ a ja myslę że to morska
latarnia// pukam. Motyw odpływania, odchodzenia, ubywania
pojawia się w rozmaitych konfiguracjach i różnym natężeniu wielokrotnie -
m. in. w utworze "Czas się wyprowadzić". Autorka nie ukrywa też
preferencji światopoglądowych, rozsiewając między wersami tropy
chrześcijańskie.
I jeszcze jedna sprawa - uderzająca po lekturze obu tomów wierszy. Fascynacja Carlosem Fuentesem
(rocznik 1928), jednym z najznamienitszych współczesnych pisarzy
hiszpańskojęzycznych, autorem tłumaczonych również na nasz język
powieści Kraina najczystszego powietrza, Pieśń ślepców, Święta strefa czy Terra nostra.
Zwłaszcza ostatnie z wymienionych dzieł, uważane przez krytyków za
najambitniejsze w dorobku meksykańskiego twórcy, przykuwa uwagę naszej
poetki. Zbiór Jednoczęściowy wierzchni strój kobiecy autorka opatrzyła mottem z "Ziemi naszej" (to tłumaczenie z łaciny, obowiązującym jest tytuł oryginału powieści, czyli Terra nostra) ...namiętność zawieszona w próżni, stale podtrzymywana, nigdy niezrealizowana, a więc podobna do wiary. Zaś w Kolejności stron znajdziemy sześć utworów z C. Fuentesem w tytule, a by wątpliwości zniknęły, po spisie treści znajdziemy przypis: Poza podtytułami, wszystkie wersy zapisane kursywą w całym cyklu "Fuentes" pochodzą z książki "Terra nostra" tegoż autora.
Co jeszcze? Wart zauważenia jest - pojawiający się tu i ówdzie w
utworach poetki - całkiem świeży humor językowy. Jak choćby w utworze "Janka. Droga Pani (II)" - zabawnie wykorzystany rusycyzm wiatr będzie swołoczyć czy w wierszu "Janka. Aneks do testamentu": rzęsa wpadła do zupy/ przepływa dostojnie ogórkowy Styks.
Szczuplejszy objętościowo (ale nie mniej ważny) od pierwszego tom
drugi wierszy Aleksandry Słowik "składa" obietnicę dalszego ciągu
dobrych poetycko żniw. Z ciekawością będę czekała na zbiór trzeci - w
swoim czasie. Jakim czasie? Czas czasowi pokaże - dodam, podtrzymując
lżejszą konwencję językową. Bowiem gdzie jak gdzie, ale w twórczości
czasu nie należy poganiać...
Nie sposób na koniec nie wspomnieć o Danucie Dąbrowskiej
- autorce fotografii wykorzystanych w książce, projektu okładki i
opracowania graficznego. Jej wkład w estetyczną stronę przedstawionego
zbioru wierszy jest niebagatelny, acz dyskretny - by tak rzec. Poezja
nie jest tu przytłoczona obrazkami, proporcje i forma podania wizualnych
elementów dobrze służy idei całości. Widać z tej publikacji, jak i
poprzednich, iż wydawca konsekwentnie dba o kształt edytorski
wypuszczanych książek, zawsze mocno eksponując oryginalną plastykę. Co
bardzo cieszy, zwłaszcza w rosnącym zalewie bylejakości estetycznej
wydawnictw literackich (przede wszystkim poezji i prozy). Tak trzymać. Aleksandra Słowik "Kolejność stron", Zaułek Wydawniczy POMYŁKA, Szczecin 2011, str. 56
Wanda Skalska RECENZJA POCHODZI ZA STRONY : link - Dodatkowo
zamieszczamy scany recenzji z Przeglądu
Powszechnego nr 3(marzec)
2012 (str. 152 -155), pióra
Adrianny Szymańskiej, pt. Ślady
raju.:
|